sobota, 17 marca 2018

PiwoWarownia Kawko i Mlekosz Imperial - Nu Pagadi!

Dziś Irlandczycy obchodzą dzień św. Patryka, więc wypada wypić coś na cześć tego kraju. Najpopularniejszym piwem pitym tego dnia będzie pewnie Guinness, który najbardziej kojarzy się z tym świętem. Lepsze to, niż zielone lagery, które są chyba najgorszym wyborem. Nie dość, że smakują paskudnie to jeszcze gorzej wyglądają. Myślę, że najlepszym opcją będzie jakiś stout. Jak ktoś ma pod nosem Żabkę to niech śmiało sięga po Guinnessa, jak ma ktoś tak dobrze jak ja i ma sklep specjalistyczny na rzut beretem to niech wybierze sobie coś specjalniejszego.
U mnie wybór padł na imperialną wersję piwa Kawko i Mlekosz. PiwoWarownia jeszcze mnie nie zawiodła, wię sięgam po ich wypusty bez "większych obawień". W składzie znajdziemy wodę, słody (jęczmienne, pszeniczne, żytnie), chmiel Magnum, dodatki (laktoza, kawa, wanilia), drożdże US-05. Zapowiada się zacnie. Tzw. "podstawka" bardzo mi zasmakowała, więc liczę, że tu będzie działo się jeszcze więcej. Piwo ma 24° Blg i 8% alkoholu. Ciekawe, czy będzie tak słodko jak się zapowiada.
Po pierwszym niuchu dotarło do mnie sporo kawy, zarówno tej z dodatku jak i ze słodu. Bardzo lubię imperialne coffee stouty, więc dla mnie bomba. W szkle, stadardowo: gęsto, czarno i mało piany. Aromat kawowy nadal dominuje. Jest też sporo laktozowej słodyczy. Staram się doszukać również nut wanilii, ale nie przychodzi mi to łatwo. W smaku akcenty palone mieszają się ze słodyczą, która w dużym stopniu stara się zdominować to piwo. Fajnie kontruje to gorzka czekolada i ciemne słody. Deserowość tego piwo podkreśla również jego gęsta konsystencja. RISowy charakter można poczuć przede wszystkim po przełknięciu, gdy czujemy alkoholowe rozgrzewanie. Jest to bardzo dobra propozycja, głównie dla wielbicieli "słodyczki". Mnie również bardzo to piwo zasmakowało, fajnie jakby było jeszcze więcej wanilii.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz