środa, 4 lipca 2018

Browar Mintaka - Rigel


Dziś z planety Ziemia przenosimy się na Pas Oriona, a dokładniej do gwiazdy Mintaka. Właśnie tak nazywa się browar, którego piwo dziś zdegustuję.
W polskim krafcie można się spotkać z różną tematyką i nazewnictwem swoich wypustów. Wyobraźnia rzemieślników nie zna granic. Tym razem poruszony został schemat kosmosu.
Pierwszym piwem był Ori, czyli Session IPA, a dziś na warsztat idzie Rigiel, czyli amerykańska pszenica.
Dlaczego taka tematyka? Na Facebooku Mintaki jest odpowiedź: Pokażcie nam człowieka nielubiącego patrzeć w gwiazdy. Ba, pokażcie nam osobę nielubiącą przy tym wypić dobre piwo- no właśnie :D. A więc...
...Look at the stars, and enjoy your beer
W sumie się zgadza ;)
Wracając do piwa, jest to American Wheat. Nowe browary nie mają łatwo, ponieważ na rynku jest obecnie już tyle piw, że kolejne IPA, czy APA nie robią już na nikim wrażenia jak kiedyś, a z drugiej strony od takich stylów każdy zaczynał.
Tutaj piwowarzy wpadli na pomysł podrasowania swojego piwa kilkoma składnikami. Jest to zest i sok z grejpfruta oraz liśc limonki Kaffir. Ten drugi składnik szczególnie przypadł mi do gustu w innych piwach, więc wiem, że z tym stylem zagra idealnie.
Chmiele jakich tu użyto to Tomahawk, Ekuanot i Mosaic.
Jeszcze kilka słów o etykiecie. Ta, jakoś specjalnie nie skradła mojego serca. Jest po prostu normalna, nie rzucająca się specjalnie w oczy. Duży plus natomiast za ładny kapsel i ciekawe, przemyślane logo.
Zobaczymy więc, czy wszystkie składniki połączyły się w ładny gwiazdozbiór i stworzyły dobre piwo.
Kapsel syknął, zawartość butelki powędrowała do szkła. Kolor jak na styl dość ciemny. Szkło do pszenicy podkreśliło ładną, drobną pianę.
W zapachu pierwsze co rzuca się na nozdrza to liść limonki. To on gra tu pierwsze skrzypce. Na dalszym planie mamy chmiel - sporo białych owoców od Ekuanota i nieco nafty od Mosaica. Z czasem dochodzi też nuta chlebowa, kojarząca mi się z świeżym, białym pieczywem. 
Aromat jest bardzo przyjemny, zachęcający do dalszej degustacji. Czas na pierwszy łyk.
Tutaj podobnie, Kaffir nadal dominuje. Go głosu doszedł również grejpfrut.
Wysycenie jest średnie, jak na ten styl mogłoby być nawet nieco wyższe. Piwo wchodzi jak złoto, na lato to indealna opcja. Dodatki nieco podkręcają smak i aromat, przez co jest ciekawiej niż w standardowym American Wheat. Brakuje mi jedynie większego udziału chmielu, który został praktycznie zdomino
wany.
Mimo to szczerze polecam i czekam na kolejne wyje**ne w kosmos piwa od browaru Mintaka. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz