wtorek, 15 listopada 2016

Brokreacja -The Blogger 2016


Dziś piwo, które na pewno długo zapamiętam z różnych względów. 
Uwarzył je krakowski browar rzemieślniczy - Brokreacja, którego trunki odnoszą się do nazw zawodów. W ofercie znajdziemy m.in. farmera, nauczyciela, górnika, rzeźnika, a nawet grabarza i dilera. Propozycji jest wiele, na pewno każdy tu znajdzie coś dla siebie. Mamy do wyboru klasycznego hefe-weizena, pilsa, czy witbira. Fani nowej fali tym bardziej mogą by spokojni o swoje kubki smakowe. Amerykańskie chmiele to chleb powszedni dla piwowarów, a styl IPA doczekał się tu wielu interpretacji. 


Do niedawna wszystko było u jasne i spójne. Do niczego nie można było się przyczepić. Do czasu. 
W listopadzie dołączył do ekipy przedstawiciel nowego zawodu The Blogger i ostro namieszał. Piwo to powstało we współpracy browaru z blogerami oraz ich czytelnikami. W ten sposób powstał chyba najbardziej pokręcony, powalony i pojechany styl jaki kiedykolwiek istniał. Jest to (dłuuugi wdech) Cherry Smoked Pepper Rye Wood Aged Strong Ale (uff). Całkiem fajny ten rebus, ale rozwiązanie go wcale nie będzie trudne. Może i jestem świeżakiem w branży, ale takie łamańce nie są mi straszne. A więc jest to po prostu, najzwyczajniej w świecie mocne piwo żytnie górnej fermentacji leżakowane z płatkami drewna wiśniowego wędzone wiśnią z dodatkiem czerwonego pieprzu. Amen. 







Fajnie, że powstała taka inicjatywa. Ciekawe, czy taki srogi zasyp jest w ogóle sensowny, czy dodawanie tych wszystkich składników było słuszne ? Zobaczmy co w trawie piszczy.

A więc trzymam w ręku 0,5l tego wspaniałego napoju. Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy to kapsel. Doczekaliśmy się firmówki z Brokreacji. Wygląda to bardzo ładnie i schludnie. Kolejna sprawa to etykieta, na której widnieje przedstawiciel blogerskiego środowiska. Jest on przedstawiony w stereotypowy sposób. W ręku trzyma jakieś ultrasensoryczne szkło (toolip chyba) i wymądrza się na temat kolejnego słabego aj-pi-eja. W tle wisi tablica z kolekcją kapsli, którą pewnie większość z nas posiada. Na nosie widnieją oksy à la Jurek Owsiak, a tors zdobi koszka z czachą. Ja bym stawiał bardziej na jakąś szyszkę, albo napis w stylu "Keep calm and add more hops". 

Nie szata zdobi człowieka, więc nie pozostaje nic innego jak skosztować tę wielką niewiadomą. Otwieram butelkę, biorę notes i notuję. Od razu po otwarciu wiadomo, że mamy do czynienia z wędzonym piwem. Jak na razie wszystko się zgadza. Oleista konsystencja, która ujawniła się w takcie nalewania daje nam znać, że w zasypie mamy słód żytni. W szkle mamy nieprzejrzyste, ciemnozłote piwo z białą średniopęcherzykową pianą. Przyznam, że wszystko wygląda smacznie i zachęca do dalszej konsumpcji. Pierwszy łyk uświadamia mnie, że mamy do czynienia z konkretnym ekstraktem. Wędzonka nadal jest intensywna, a do głosu dochodzi drewno z wiśni. Wszystko jest mega spójne i koresponduje ze sobą. Wow. Nawet dodatek w postaci pieprzu (za którym nie przepadam), został dobrany idealnie w punkt i daje o sobie znać w delikatny sposób. 



Mimo 8 volów pijalnośc jest niesamowita, wręcz niebezpieczna. Dosłownie w kilka minut opróżniłem większość butelki i poczułem lekki szum w głowie. W sumie fajnie :)

Podsumowując. Nasz bloger, mimo szalonej nazwy okazał się całkiem fajnym napitkiem. Wszystkie składniki zostały bardzo dobrze dobrane i idealnie korespondują ze sobą. Z nazwy wnioskuje, że jest to wersja 2016, więc za rok będzie kolejne pokręcone piwo pod nazwą The Blogger 2017. Kto wie, może też będę miał zaszczyt uczestniczyć w tym projekcie? 
Wielkie "cheers" dla wszystkich blogerów piwnych, niech miłość do piwa nie dzieli nas, a łączy ! 

#dupynieurywa #szałuniema #mokrykarton #czujęsiarkę #kanaliza #aldehyt #goryczkatakjaklubie #siarczekdiblogeru #niewstylu #gunwo #okrutnik #0na100naratebeer #cotozaludzie #darylosu #sprzedalisie #recenzjawewspółpracy #zahajszblogabaluj #hurrdurr #kołaautobusukręcąsię


1 komentarz: