środa, 20 grudnia 2017

Beavertown / Cigar City - Paleo Pinhead

W związku z tym, że święta spędzam "na wyspach" najbliższe recenzje będą poświęcone brytyjskiej scenie kraftowej. Zaraz po wylądowaniu wylądowałem w sklepie specjalistycznym, gdzie nabyłem kilka smakołyków z miejscowych browarów. Na pierwszy ogień idzie już znany mi Beavertown, który wszedł w kooperację z amerykańskim Cigar City i uwarzyli sztosa w postaci kokosa (joł), który został umieszczony w imperialnym porterze. Niestety opis na etykiecie jest ubogi w szczegóły i nawet nie wiem w jakiej postaci został dodany. Mimo wszystko zapowiada się nieźle. Połączenie ciemnego piwa i nut kokosowych zasmakuje chyba każdemu. Etykieta jest świetna. Bez dwóch zdań. Z resztą jak każda z Beavertown. Ta dodatkowo ma wypustki, dzięki czemu nie tylko dobrze się na to patrzy, ale również dobrze się trzyma. W każdym sklepie na pewno od razu rzuca się w oczy. Szkoda tylko, że o samym piwe nie ma zbyt wielu informacji. Dowiedziałem się jeszcze, że piwo ma 9% alkoholu. Skoro mniej więcej wszystko jasne, czas przystąpić do degustacji. 
Puszka syknęła i od razu uniósł się przyjemny aromat.
Piwo w szkle prezentuje się jak należy. Jest czarno, gdzieniegdzie są rubinowe przebłyski. Piana jest dość skąpa. Ma ładny, beżowy kolor. 
Ze szkła czuć od razu, że to porter. Nie ma zbyt dużej paloności. Jest za to sporo ciemnych owoców. Mamy suszoną śliwkę i wiśnie w czekoladzie. Alkohol jest również wyczuwalny. Sprawia to wrażenie degustacji likieru. Aromat bardzo przypomina porter bałtycki. Szkoda, że kokos nie jest specjalnie wyczuwalny. Dopiero w smaku staje się wyraźniejszy. Generalnie pije się to piwo bardzo przyjemnie. Szczególnie o tej porze. Ma fajną, kremową konsystencję. Jest okrągłe, dobrze ułożone. Alkohol jest obecny, ale dopełnia jedynie wszystko przyjemnym grzaniem w przełyk. Z czasem kokosowy dodatek stał się wyraźniejszy. Dla mnie nie jest aż tak oczywisty, kojarzy mi się bardziej z dębiną, albo beczką po burbonie. W każdym razie bardzo fajnie współgra z tym wszystkim. Piwo jest dość słodkie, więć mimo że to porter, fajnie jakby łamała to paloność, której tu praktycznie nie ma. Mimo wszystko jest to bardzo dobre piwo. Nie wyrwało mnie ono z kapci, ale na pewno umiliło wieczór. Jak ktoś będzie miał możliwość je wypić to niech śmiało sięga. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz