niedziela, 8 stycznia 2017

Browars - Japan San


Nowy rok już na dobre zawiał. Był to bardzo dobry czas dla polskiego kraftu. Ponad 1500 nowych piw na ryku mówi samo za siebie. Niezliczone ilości kwachów, barrel ejdży, piw wędzonych torfem i fermentowanych dzikimi drożdżami przepłynęło przez gardło niejednego beergeeka. Nawet fizjologom nie śniły się składniki jakie zalazły się w piwowarskich kotłach. Kawa, herbata, czekolada, owoce, warzywa to nawet nie jest ułamek tego co dodano do naszego ulubionego trunku. Od tego dobrobytu poprzewracało się ludziom w dupach. Nie wiem co będzie w 2017 roku, ale wierzę, że fantazja poniesie piwowarów i znowu granice zostaną przekroczone. W końcu to jest kraft, a nie jakaś tam popierdółka !
Browarów też trochę przybyło. Jednym z nich jest Browars, który bardzo pozytywnie został odebrany przez piwny świat, a jego pracę doceniono między innymi podczas Konkursu Piw Rzemieślniczych.
Dziś, po tym całym świąteczno-noworocznym szale mam zamiar sięgnąć po coś "normalnego", bez żadnych ekstremalnych składników, bez "imperial" w nazwie. Takie po prostu piwo na co dzień.  
Oczywiście nie ma mowy o międzynarodowym jasnym lagerze. Chodzi mi co o dobre, uczciwe piwo, które wypiję ze smakiem. Wcześniejsze propozycje  ekipy z Limanowej bardzo przypadły mi do gustu, więc i tym razem im zaufam. Na warsztat idzie Japan San, czyli American, a właściwie Japan  Pale Ale, w skrócie JPA :) Na etykiecie jest napisane: "Jasne i lekkie piwo górnej fermentacji. Średnio wyczuwalna, szlachetna goryczka i cytrusowy aromat jest zasługą chmielu wywodzącego się z Japonii oraz trawy cytrynowej." Parametry to alkohol 5,0%  i  ekstrakt 12,5%.  Oczekuję lekkiego, dobrego piwa do sączenia. Czy tak będzie ? Zobaczmy :)



Półlitrowa butelczyna z roześmianym zawodnikiem sumo wręcz sama otwiera mi się w rękach. Nawet nie wiem kiedy zdążyłem je nalać do szklanki.  Teraz widzę przed sobą złoty napitek ze śnieżnobiałą pianą. Wszystko wygląda prawidłowo, mam nadzieję, że smakuje tak samo. Jednak zanim to sprawdzę pozwolę robię wziąć kilka głębszych wdechów nad szkłem. Aromat jest bardzo dobry. Pierwsze skrzypce niewątpliwie gra tu chmiel. Ciekaw jestem jaka to odmiana. Japoński Sorachi Ace raczej to nie jest (a szkoda). (edit: to jednak jest Sorachi Ace :P wychodzi na to, że trawa cytrynowa zrobiła robotę :) ) Bardziej przypomina to amerykańskie odmiany. Przyjemny zapach cytrusów zarówno z szyszek jak i z trawy cytrynowej wymusza na mnie pierwszy łyk. Tu też jest pozytywnie. Według mnie jest to klasyczne APA z japońskim, samurajskim sznytem. Średnie wysycenie i goryczka oraz cytrusowy posmak to jest to, czego oczekiwałem od tego piwa. 

Reasumując, mamy tu książkowe Pale Ale bez żadnych ekstremalnych doznań, bez goryczki sięgającej 100 IBU. Po prostu dobre pijalne piwo. Co chciałem to dostałem więc ocena może być tylko jedna. Po raz kolejny Browars się spisał :)

Ocena 10/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz