Już chciałem spędzić dla odmiany tydzień a IPAmi, ale ciężko to zrobić jak ciągle coś nowego się pojawia i korci z półki sklepowej. Jeszcze jak jest to browar Pinta i Birra Amarcord, którzy postanowili razem uwarzyć Porter Bałtycki to grzechem by było tego nie spróbować. Nie wspominając już o butelce, która jest po prostu przepiękna. Może sama etykieta nie jest nadzwyczajna, ale ten kształt...ekstra. Jak niosłem to piwo do domu to modliłem się, żeby tylko nie złamała mi się szyjka. Jeden ruch i po zabawie. Szacun dla ludzi, którzy to transportowali w hurtowych ilościach. Mam nadzieję, że dużych strat nie było. Jak wspomniałem wcześniej, piwo to uwarzyły dwa browary w kooperacji. Na etykiecie jest wszystko napisane : "Browar Pinta i Birra Amarcord: łączymy Bałtyk z Adriatykiem! Przedstawiamy klasyczny Porter Bałtycki, uwarzony, fermentowany i lagerowany w górach u wybrzeży Adriatyku. Bałtyk Adriatico to połączenie polskiej tradycji i włoskiego stylu, w składzie m.in. włoski czarny ryż Wenus i polskie odmiany chmielu: Marynka, Lubelski i Puławski. Salute! Na zdrowie. "
Skoro już wszystko wiemy, to pijemy :) Zastanawiałem się jakie szkło użyć do degustacji. Mam bardzo ładne z logo Pinty, ale stwierdziłem, że Teku bardziej się nada. W końcu zostało ono zaprojektowane przez Włochów. Teo Musso i Lorenzo Dabov stworzyli wspólnie ten typ pokala. Nazwa wzięła się od pierwszej sylaby imienia Teo oraz ksywy Lorenza - Kuaska.
Miałem przez chwilę myśl, żeby wyjątkowo nie odginać kapsla przy otwieraniu tylko po prostu ułamać butelce szyjkę, ale stwierdziłem, że to jednak głupi pomysł...
Tak więc w tradycyjny sposób, przy użyciu otwieracza pozbywam się zamknięcia. Od razu doszedł do mnie aromat typowy dla stylu. W szkle prezentuje się wręcz idealnie. Barwa jest ciemnobrunatna. Wszystko przyozdabia drobna, kremowa piana. Mniam. Teraz dociera dość intensywna paloność. Słody robią tu robotę. Powiedziałbym, że jak na Porter Bałtycki jest aż za bardzo intensywna, bardziej podchodzi to pod Stout Imperialny. Oczywiście mnie to nie przeszkadza. Są też suszone śliwki i lekka wisienka. W smaku jest świetnie. Jest pazur. Jest agresja. Jest moc. Jest też lekka słodycz, która kontruje to wszystko. Mimo to goryczka, ciemne słody i szlachetny alkohol sprawiają, że jest to degustacyjny trunek i nie jest on za bardzo odpowiedni dla początkujących fanów piwa nietuzinkowego.
Reasumując, mamy tu nieprzeciętne piwo, które zrodziło się z kooperacji dwóch dobrych browarów. Mam nadzieję, że będą kolejne pomysły i projekty na nowe piwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz