niedziela, 16 lipca 2017

Brewdog - Cocoa Psycho

Niedawno na Instagramie zamieściłem zdjęcie nr 700, więc stwierdziłem, że z tej okazji wypada wypić jakiś ciekawszy wypust. Tak się złożyło, że w ręce wpadło mi piwo, którego kiedyś szukałem. Jest to oczywiście Russian Imperial Stout. Uwarzony został przez szkocki browar Brewdog. Każdy szanujący się beer geek powinien mieć na swoim koncie chociaż jedną propozycję od tej szkockiej ekipy. Ich Punk IPA jest bardzo dobrze dostępne w Polsce. Ja miałem okazję wypić troche ich wypustów podczas pobytu na wyspach. Dziś mam możliwość zdegustować Cocoa Psycho, czyli RISa z dodatkiem ziaren kakaowca i kawy. Kiedyś, podczas wizyty w oficjalinym multitapie Brewdoga w Londynie miałem wielką ochotę na to piwo, niestety dość szybko się ono rozeszło.
Dziś na szczęście piwo to pojawiło się na półce w Leclercu i bez trudu mogłem je nabyć.

Czytałem już kilka recenzji tego piwa, więc wiem mniej więcej czego się spodziewać. Mimo to bardzo się cieszę, że moge się go napić.
Tak więc zobaczmy, co dobrego ten pies uwarzył...
Po otwarciu uniósł się aromat kawy, czekolady i ... torfu.
Czytałem i słyszałem gdzieś, że pierwszy niuch daje spalonymi kablami, bandażem i ebonitem, ale nie myślałem, że tak wyraźnie. Zobaczny, co dalej. W szkle jest grubo. Konsystencja i kolor smoły to jest to, czego się od RISa oczekuje. Nie ma mowy o żadnych przebłyskach. Jest głęboka czerń. Teraz aromat jest taki jak być powinien. Torf się ulotnił i już nie wrócił. Tym razem dotarły do mnie zapachy przede wszystkim gorzkiej czekolady oraz suszonych owoców. Jest też paloność, ale dopiero na drugim planie. W smaku podobnie, niskie wysycenie i gęsta konstystencja sprawiają, że wrażenie picia likieru czekoladowego z dodatkiem kawy. Goryczka jest też sroga. Wszystało jest przełamane lekką słodyczą. Jest w sam raz. Cocoa Psycho to bardzo degustacyjny trunek i trzeba go pić powoli. Sprawia to oczywiście wiele radości, nie wiedomo co bardziej - smak, czy apromat. Sporo czasu przesiedziałem z nochalem w Teku, ale było warto :) Alkohol też z czasem się ujawnia, ale iście po szlachecku. Czuć grzanie w przełyk. Ogólnie jest to bardzo dobry Russian Imperial Stout. Jedyne czego mu brakuje to leżakowanie w beczce. Kto ma możliwoś niech próbuje bo jest warto :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz