piątek, 11 sierpnia 2017

Fortuna & Boon - Wild Sour Pigwa

Dziś na blogu będzie dziko. Właśnie świeżo po premierze udało mi się dorwać owoc (wielko)Polsko - Belgijskiej kooperacji. 
Browar Fortuna wspólnie z browarem Boon stworzyli rasowego dzikusa. Do miescowości Lembeek dotarły nasze polskie pigwy. Jestem bardzo ciekaw co wyszło z takiego połączenia.
Nie jest to "czysty" lambik. Stanowi on jedynie 28% piwa. Reszta składu to bazowe piwo Fortuny, sok z pigwy i z jabłka, cukier oraz nieszczęsne aromaty. Nie wygląda to zbyt ciekawie. 
Kolejną sprawą jest etykieta. To również daje sporo do myślenia. Miało być śmiesznie, komiksowo i kraftowo. Wyszło średnio. Moim zdaniem lepiej było wypuścić to piwo pod szyldem "Miłosław warzy śmiało", gdzie tym śmiałym składnikiem będzie właśnie  pigwa, ewentualnie jako seria "Komes".
Piwo, na szczęście nie jest oceniane po etykiecie, więc zobaczmy, co kryje się w środku.
W szkle prezentuje się bardzo ładnie. Wygląda jak lager. Jest złote, lekko opalizujące z białą, drobną pianą. W aromacie ze szkła przebija się Belgia. To 28% Lambika o dziwo daje po nosie. Są dzikie bretty. Nie są one ekstremalne, nie ma końskiej, spoconej derki, czy stajni. Jest dość czysto. W smaku jest kwaśno. Dochodzi do tego owocowa słodycz. Z czasem robi się to nieco męczące. Nie jestem wielkim fanem Belgii, ale mimo wszystko dla mnie powinno być więcej kwasu. 
Mimo wszystko uważam, że piwo jet udanym eksperymentem i tylko eksperymentem. Kolejny raz raczej bym po to nie sięgnął. Myślę, że ta propozycja jest skierowana bardziej do ludzi, którzy zaczynają przygodę z piwnym rzemiosłem. Sporym atutem jest tu na pewno cena. Myślę, że to piwo mogłoby spokojnie kosztować 2 razy tyle ile kosztuje teraz, a i tak każdy by po nie sięgnął z czystej ciekawości. Tym bardziej, że jest to edycja limitowana. 
Ja polecam to piwo każdemu, choćby dlatego, że można poczuć w nim chociaż cząstkę Belgii i miesjcowości Lembeek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz