poniedziałek, 4 września 2017

Brofaktura - Oktawia i Izabella

Po niezbyt dobrym Polskim Ejlu, postanowiłem sprawdzić jak smakuje interpretacja tego stylu w wykonaniu małego browaru. Tym razem na ogień idą dwie niewiasty z browaru Brofaktura. Jest to Oktawia oraz Izabella. Imiona te nie wzięły się znikąd. Właśnie tak nazywają się odmiany chmielu, które zostały tu dodane. Mamy tu dwa single hopy. Zobaczmy co wniosły one do piwa i czy położą na łopatki ejla z koncernu. 
Oba piwa mają te same parametry, czyli 12,4% ekstraktu oraz 5,2% alkoholu.
W szkle prezentują się podobnie. Izabella może nieco ciemniejsza. (Może dlatego na etykiecie ma czarne włosy). Aromat to głównie słód, w tle czuć w obu przypadkach cytrusowe akcenty. W smaku jest wytrawnie. Wysycenie jest średnie w stronę wysokiego. Po przełknięciu pozostaje goryczka. Muszę przyznać, że jest bardzo przyjemna. Bardziej pilsowa niż ejlowa, ale wcale mi to nie przeszkadza. Jest krótka i nie zalega. Piwa są dość słodowe, myślę, że chmiel powinien być tu bardziej wyeksponowany. Z czasem można wyczuć subtelne różnice między piwami. Oktawia bardziej kojarzy mi się z polskością. Czuć jabłka i gruszki. W przypadku Izabelli poszło to bardziej w cytrusy, może też białe owoce. Z uwagi na końcówkę teminu ważności dochodzą również nuty utlenienia. 
Myślę, że gdyby piwa były świeższe, mógłbym nieco więcej o nich napisać. Mimo to są o niebo lepsze od okocimskiego ejla pitego na "świeżo". 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz