
W ostatnim czasie chyba najwięcej
szumu zrobił browar Fortuna, poszerzając swoją serię Komesów o trzy nowe
pozycje.
Do zacnej ekipy dołączyły: Komes Russian Imperial Stout (alk. 12%,
ekstr. 25%), Komes Porter Bałtycki leżakowany z płatkami dębowymi (alk. 9%,
ekstr 21%) oraz Komes Porter Bałtycki Malinowy warzony z sokiem malinowym i
leżakowany z chilii i wanilią (8,5%, ekstr. 21%).
Narajany
jak dzik na trufle poszedłem do pobliskiego sklepu specjalistycznego. Niestety
na miejscu okazało się, że jak zwykle przyszedłem za późno. W dzień dostawy
rozeszły się jak ciepłe bułki. W sumie dobrze, fajnie, ze tylu beer geeków
dookoła. Szkoda tylko, że mają szybszy niż ja czas reakcji.

Szczerze
mówiąc, najbardziej zależało mi na dwóch pozostałych pozycjach, średnio
przepadam za dodatkami do piwa. Bliżej mi do niemieckiego Reinheitsgebot,
niż dodawania różnego rodzaju specjałów.
Ok,
lecimy z koxem. Piwo było warzone z sokiem z malin i leżakowanie z wanilią i
chili. Brzmi ciekawie. Odkapslowanie,
najs smołk i … maliiiiny. Dużo malin. Praktycznie same maliny. Piwo w szkle.
Kolor ciemny, pod światło pojawiają się rubinowe przebłyski, nieco zmętnione. Widać,
że zwykły „Bałtyk” to nie jest. Kolejne sztachnięcie i z malinowego chruśniaku
wydobywa się skromna nuta kawowo-czekoladowa. Trochę mało porterowy ten nasz
porter.

Reasumując.
Osobiście nie czerpałem zbyt dużej przyjemności z tej degustacji. To miał być
Porter Bałtycki, a nie nalewka malinowa. Szkoda, bo wersja bez dodatków jest
obecnie jedną z najlepszych na rynku i szkoda, że została tak potraktowana. Czy
piwo znajdzie gdzieś swoich amatorów? Myślę, że tak. Jak znajdę gdzieś jeszcze
jeden egzemplarz to kupię na leżak, może jeszcze się ułoży. No i oczywiście
szukam dalej RISa i wersji z płatkami dębowymi.
Wygląd 8/10
Smak 4/10
Ocena ogólna 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz