wtorek, 25 października 2016

Kujawski Browar Regionalny Osowa Góra - RISpect


Z uwagi, że trochę tu nudno ze względu na powtarzalność stylów miałem zamiar trochę tu rozjaśnic i zdegustować jakiegoś Weizena, Witbiera, czy chociaż Pilsa. Niestety ciężko przejść obojętnie obok nowego RISa, szczególnie, że pochodzi z moich rejonów, a dokładniej z Bydgoszczy. Obecnie tam nie mieszkam, ale jak dowiedziałem się, że na tej piwnej pustyni jest jakieś światło w tunelu od razu postanowiłem to sprawdzić. Tak, odezwał się we mnie lokalny patriotyzm i rzuciłem wszystko, żeby napić się imperialnego trunku z "Osowej".

Browar, mimo że działa od niedawna ma już w swojej ofercie sporo propozycji. Znajdują się klasyki takie jak chociażby Pils, czy też piwa pszeniczne w wersji niemieckiej i belgijskiej. Są też typowe "krafty" takie jak Imperial IPA, Milksout i dwie wersje American Pale Ale. 







Osowa Góra to jedna z dzielnic Bydgoszczy. Szczerze mówiąc mam z nią tyle wspólnego, co Kompania Piwowarska z dobrym piwem. Byłem tam może z pięć razy w życiu, ale mimo to bardzo się cieszę, że coś zaczęło się dziać w tej mojej "Bydzi".

Ruszamy z tematem. To już moje szóste piwo z tego browaru. Poprzednie mnie nie zawiodły, więc mam wielką nadzieję, że tym razem też tak będzie. 
Nasz Russian Imperial Stout ma 24% ekstraktu i 9% alkoholu. Jest niepasteryzowany i niefiltrowany. Goryczka to zacne 80 IBU. Parametry cieszą oczy, szkoda tylko, że jest tak mało informacji o zasypie. Wiemy dokładnie jakie mamy słody, szkoda, że o chmielu i drożdżach nic nie wiadomo.
Szacunek za podanie temperatury serwowania. Widać, że ekipa nie boi się o aromat swojego produktu. Jak wiadomo im wyższa temperatura, tym więcej aromatów uwalnia piwo, tych przyjemnych i nieprzyjemnych. (Dlatego koncerny tak często zalecają niskie temperatury spożycia.) 

Czas na wielkie otwarcie. Syk, smołk i wąchamy. Aromat z butelki mówi nam nie za wiele. Jest dość słodki i mało palony. Bardziej przypomina Porter Bałtycki. Wyczuwalna jest wiśnie w likierze, w tle majaczy ciemne pieczywo. Zobaczymy co będzie działo się dalej.
Przelewam piwo do szkła i zaczyna się bajka. Teraz już nie ma wątpliwości co to za styl. Konsystencja i barwa jak smoła. Piana praktycznie zerowa. Coś pięknego. Zapach również się poprawił, jest teraz wyraźnie palony z nutami suszonych owoców i kawy. Bardzo ładnie to wszystko współgra. Gdzieś z tyłu przebija się powoli mlecza czekolada. Miło.
Czas na pierwszy łyk. Wow. To ja lubię. Niskie wysycenie i wysoki ekstrakt sprawiają, że czuję się jak podczas smakowania likieru czekoladowego z wiśniami. Często się zdarza, że RISy są zbyt wodniste jak na swój styl. Na szczęście tutaj nie ma o tym mowy. 
Kolejny łyk i 80 IBU zaczyna kąsać przełyk. Goryczka jest sroga. Sprawia to, że mamy tu iście degustacyjny egzemplarz. Im wyższa temperatura tym ciekawsze rzeczy się dzieją. O dziwo alkohol jest dobrze ukryty i nawet  końcówka dobrze "wchodzi". 

Reasumując, to chyba najlepsze piwo z Osowej Góry jakie miałem przyjemność degustować. Jest wszystko to, co RIS powinien oferować: paloność, goryczka, aromat ciemnych słodów i no idealna konsystencja. Marzy mi się wersja barrel aged. Najlepiej w kilku różnych beczkach. Myślę, że wtedy już kokretnie pourywa wszystkim dupska !
Każdy powinien po nie sięgnąć, zarówno mieszkaniec Osowej Góry jak i całej Bydgoszczy. 
Ogólnie RISpect ! 


Mówie to Wam ja, mieszkaniec Fordonu :)


Aromat 7/10
Wygląd 9/10
Smak 9/10
Ocena ogólna 9/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz