piątek, 4 listopada 2016

Komes - Russian Imperial Stout


Mamy International Stout Day, więc nie wypada dziś pić nic innego jak własnie ten styl. Oczywiście nie może być to lekkie sesyjne piwko, tylko coś imperialnego. Długo się głowiłem co wypić. Zupełnie przez przypadek wpadł mi Komes Russian Imperial Stout. Myślałem, że go nie dorwę, ale na szczęście, podczas codziennych zakupów zalazł się w moim koszyku. Zawsze się raduję jak uda mi się znaleźć trudno dostępne piwo. Tym razem mam nieco mieszane uczucia. Nigdy się nie sugeruję zdaniem innych, ale tyle złych opinii krąży wokół tego Komesa, że ciężko mi tego nie zauważyć. Kolejną sprawą jest cena. To też zazwyczaj mnie nie interesuje. Wiem, że "kraft" to nie są tanie rzeczy, a szczególnie imperialne style. Dlatego moje pytanie brzmi: "dlaczego kufa to jest takie tanie?" Serio, 5zł i 99 gr za 0,5L ? RISa ? Panowie, szanujmy się ! Rozumiem Pils, APA, AIPA, Porter angielski, a nawet bałtycki. Ale RIS ? Nigdy nie myślałem, że coś będzie dla mnie za tanie. No nic. Mamy święto. Nie ma co marudzić. Czas wziąć się do roboty, bo samo się nie wypije.







Jeśli chodzi serię Komes, wiadomo. Ich Porter Bałtycki to klasa światowa. Wersja z maliną nic mi nie urwała, natomiast jestem mega ciekawy wersji z płatkami dębowymi. Pozostałe propozycje nic specjalego nie wnoszą. 

Ok. koniec gadania. Lecimy z tematem. Otwieramy butle, wąchamy.
W aromacie lekka wiśnia w czekoladzie w zestawie z sosem sojowym, 12 voltów dość dobrze ukryte. W szkle piwo prezentuje się nieźle. Konsystencja jest tylko zbyt wodnista jak na ten styl. Kolor ma czarny nieprzejrzysty. Piana beżowa z dużą ilością sporych pęcherzyków. Wygląda na to, że nasz Stout będzie za bardzo nagazowany. Czas to sprawdzić. Biorę pierwszy łyk i czuję się jakbym wlewał w siebie czysty etanol. Z tego trunku można robić szoty i pic jak Kamikadze !
Ciężko będzie wydostac z tego coś jeszcze, ale próbuję. Kolejny łyk. Jak na 25 Blg. jest zbyt wodniście i za mało nut palonych. Może gdzieś tam, coś tam wiśnia, mejbi jakaś kawusia, ale wszystko za słabo i za mało. Jest za to  tęgie alko, które terroryzuje nasz przełyk bez żadnego pardonu. Może w zapachu będzie lepiej ? Gdzie tam, panie ! Aldehyd octowy dobił mnie już totalnie. Jeszcze tego tu brakowało ! Gdzie paloność? Gdzie goryczka ? Gdzie szlachetny alkohol, który będzie miło rozgrzewał przełyk? Gdzie wyraźne nuty kawy, czekolady i ciemnych owoców? Pytam ja się, gdzieee ??

Uff. Ciężko było, ale na szczęście się skończyło. Coś czuję, że będę musiał sobie jakoś wynagrodzić te męki czymś lepszym. W końcu mamy International Stout Day, a nie dzień dobroci dla słabych piw.
Jeśli chodzi o Komesa o dumnej nazwie Russian Imperial Stout, jest ciężko. Jeśli piję piwo, które deklaruje mi sześciomiesięczne leżakowanie to zakładam, że przez to pół roku jakoś się ułoży. Ukryje się alkohol i przede wszystkim nie będę wyczuwał aromatu zielonego jabłka, który świadczy właśnie o tym, że nasz napitek leżał za krótko. Jak znajdę gdzieś jeszcze w jakimś sklepie to piwo to kupię kilka butelek i z wielką ciekawością otworzę dopiero z rok. Może wtedy mnie zaskoczy. Na tę chwilę jest słabo. Druga sprawa jest bardziej poważa. Zakładam, że dostępność tego RISa jest spora. Osoby, które nie mają pojęcia o Krafcie, a chciałyby wejść w ten świat najprawdopodobniej zaczynają od propozycji browarów regionalnych takich jak Amber, Kormoran, Ciechan, czy Fortuna. Mają one w ofercie coś innego niż "jasne pełne", więc konsumenci sięgają po ich portery, stouty, pszeniczne, koźlaki, czy pilsy. Fajnie, tylko jest mały problem. Jeśli osoba, która nie miała wcześniej do czynienia z Pintą, Artezanem, Ale Browarem sięgnie po tak cienkiego RISa jak ten z Fortuny, to będzie myślała, że inne też tak smakują. Jak do tego zobaczy jeszcze cenę ponad 15zł za butelkę 330ml to puknie się w głowę i zrazi się do nowej fali forever.
Mnie  udało się nawrócić znajomego, który wypił kiedyś niezbyt dobry Porter Bałtycki. Piwo to nie było na szczęście z Polski, ale niesmak mu pozostał. Dopiero jak poczęstowałem go innym "bałtykiem" (nota bene Komesem z Fortuny), uświadomiłem go, że może to być niesamowity trunek, a to co pił za pierwszym razem było nieporozumieniem.
Mam nadzieję, że z tym piwem będzie podobnie i kolejna warka urwie mi dupsko tak samo jak kiedyś ich Porter Bałtycki, dzięki któremu zainteresowałem się dobrym piwem :)

Aromat 4/10
Wygląd 6/10
Smak 3/10
Ocena ogólna 4/10


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz