niedziela, 7 maja 2017

Browar Spółdzielczy - Królowa Lodu

Dziś kolejne ciemne, a w zasadzie czarne piwo na blogu. Nie wiem czemu, ale jest tyle RISów, Porterów i innych ciekawych sztosów, że aż szkoda o nich nie pisać. Tym razem na warsztat idzie Browar Spółdzielczy.  Z tradycji Pucka, gdzie browary w dawnych latach były na wyciągnięcie ręki, 
powstał pierwszy Browar Spółdzielczy w Polsce. Działa w ramach Spółdzielni Socjalnej DALBA, 
której pracownikami są osoby niepełnosprawne. Browar, który powstał z potrzeby serca, zapału i dużej determinacji oraz pasji. Rzadko spotyka się takie inicjatywy. Bardzo fajnie, że one powstają. Mam nadzieję, że inni również pójdą ich śladem. 
Wracając do piwa, jest to Russian Imperial Stout, który dodatkowo został wymrożony. Nie pamiętam ile wynosiła początkowa wartość alkoholu, ale wiem, że ostatecznie osiągnięto po wymrożeniu 11,5%. Nie jest to osiągnięcie na miarę odkrycia nowego pierwiastka, ale i tak nieźle. Jest to jedno z niewielu piw wymrażanych w Polsce, a to się liczy. Dodatkowo, kolejną sprawą, która wyróżnia to piwo na tle innych jest etykieta. Jest ona z ... materiału. Pierwszy raz się z czym takim spotykam. Muszę przyznać, że robi wrażenie, szczególnie ta złota nić :)
Mam nadzieje, że nie tylko okładka będzie dobra w tej książce, ale też jej treść. Zerknijmy do środka.


Po otwarciu przywitał mnie zacny, adekwatny do stylu aromat. Na pierwszym planie pojawiają się ciemne owoce oraz kawa. W szkle jest czarno, nieprzejrzyście. W trakcie przelewania pokazała się też konsystencja, która jak na styl przystało jest gęsta.
Z firmowego szkła czuć całą gamę czerni. Jest paloność, kawa i czekolada. Alkohol też nieco daje po nosie, ale na szczęście nie aż tak bardzo.
W smaku jest równie dobrze. Oleista konsystencja sprawia, że piwo jest gładkie i pije się jest świetnie. Jest gorzko, głównie od chmielu i słodu. Po przełknięciu czuć niezłą goryczkę i przyjemne grzanie w przełyk. W ustach pozostaje smak jak po czekoladowym likierze. Jest lekka słodycz, kontrowana przez gorzkość. Każdy łyk to przyjemność.  
Reasumując, bardzo dobrze, że powstają takie inicjatywy. Wychodzi na to, że browar nie musi robić piwa głównie dla kasy, ale również, żeby dawać radość, zarówno ludziom, którzy produkują piwo jak i konsumentom. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz