
To, że piwne rzemiosło się rozwija widać gołym okiem. Nie można jednak zapomnieć o klasyce. Każdy z nas pamięta czasy, kiedy szczytem było wypicie np. prawdziwego, czeskiego pilsa, czy jakiegoś ciemnego piwa. Teraz nie ma już większych problemów z dostaniem nowofalowych piw, nawet w dyskontach.
Dziś postanowiłem sięgnąć właśnie po coś z klasyki. Będzie to po prostu ciemny lager. Tak się akurat składa, że jakiś czas temu dostałem całkiem sporo oldschoolowych piw od BeerLab, więc właśnie ich propozycja pójdzie na warsztat. Tym bardziej, że etykieta pasuje do okresu świątecznego.
Jest minimalistyczna i przyjemna dla oka. Wynika z niej, że piwo na 5,5% alkoholu - standardowo.
Po otwarciu od razu przelewam je do formowego szkła. Nasz ciemny lager, pod światło ma kilka rubinowych refleksów. Piana jest beżowa, średnio pęcherzykowa. W zapachu jest przyjemnie. Są akcenty palone, trochę kawy zbożowej i odrobina czekolady. Są też nuty karmelowe, na szczęście na poziomie, który mi odpowiada.
W smaku jest podobnie, średnie wysycenie sprawia, że piwo jest gładkie i przyjemne w odbiorze. Po każdym łyku pozostaje trochę popiołu na języku oraz posmak kawy.
Myślę, że tak właśnie powinien wyglądać i smakować ciemny lager. Powinien być palony i czekoladowy, nieco wodnisty, kwaskowy i przede wszystkim pijalny. Takie jest właśnie piwo marki Piaseczyńskie.
Myślę, że obok Kormorana i Browaru Jana to jeden z lepszych reprezentantów tego stylu w Polsce. Jak ktoś zaczyna przygodę z ciekawymi piwami ta propozycja jest dla niego. Jak jakiś piwny geek chce odpocząć nieco od ekstremalnych piw też niech śmiało po nie sięga :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz